Przeczytałem Shaq'a
Rok po premierze w USA,
pojawiła się w Polsce. I po polsku. Autobiografia Shaquilla O`Neala. Jednego z
najlepszych zawodników w historii koszykówki, ale też człowieka który poza
parkietem robił tyle, że można by tym obdzielić kilka życiorysów. „Shaq bez cenzury”
został przetłumaczony przez Michała Rutkowskiego.
Dawno, dawno temu…
…gdy niemal na każdym podwórku w Polsce stał kosz,
…gdy w TVP Szaranowicz i Łabędź witali nas okrzykiem „hej, hej tu NBA”,
…gdy nie bardzo wiedziałem co to jest nba.com,
…i gdy legendarny Michael Jordan zrobił sobie przerwę od basketu,
Właśnie wtedy na największą gwiazdę NBA wyrastał Shaquille O`Neal. Każdy pamięta logo „Shaq Attack”. Każdy chciał być jak Shaq. Każdy chciał mieć takie Reeboki jak Shaq. Każdy chciał grać jak Shaq (dlatego najlepiej jak te podwórkowe kosze były jak najniższe:)
Dawno temu…
…gdy z koszy stojących na polskich podwórkach zostały już tylko połamane konstrukcje,
…gdy transmisje z NBA zniknęły z otwartej telewizji,
…gdy internet jeszcze wciąż był dobrem luksusowym,
…i gdy legendarny Michael Jordan koszykarską emeryturę postanowił spędzić w Waszyngtonie,
Właśnie wtedy Shaquille O`Neal był największą gwiazdą NBA, kolekcjonował tytuły mistrzowskie w Los Angeles i Miami i właśnie wtedy w „Gazecie Wyborczej” pojawił się cykl „Fruwając pod koszem”. To stamtąd dowiedziałem się, że działalność Shaqa wykracza daleko poza parkiet i że w ogóle poza parkietem to dzieje się często więcej niż na boisku.
Dziś…
…gdy w Polsce ciężko znaleźć boisko do koszykówki,
…gdy koszykówka w naszym kraju to sport niszowy,
... gdy w internecie można znaleźć właściwie wszystko o NBA, ale w naszym kraju mało kogo to obchodzi, a „Fruwając pod koszem” z Gazety Wyborczej zniknęło 3 lata temu,
…i gdy legendarny Michael Jordan jest słabym prezesem, słabego Charlotte Bobcats,
Właśnie wtedy wychodzi w Polsce autobiografia Shaquilla O`Neala. Przetłumaczona przez połowę duetu Rutkowski & Wujec (tych od „Fruwając pod koszem”).
Książkę „Shaq bez cenzury” traktuję sentymentalnie. Jak wycieczkę w przeszłość, jak oglądanie albumu ze zdjęciami. Więcej rzeczy mi w niej brakuje niż zaskakuje. Ale i tak fajnie było zobaczyć wydarzenia w Orlando, Los Angeles, Miami, Cleveland, Phoenix i Bostonie oczami Shaqa. A właściwie słowami Shaqa. Oryginalna wersja jest opowiedziana językiem O`Neala, dostosowanym do języka angielskiego przez Jackie Macmullan. Polska wersja jest genialnie przetłumaczona. Dzięki Michałowi Rutkowskiemu (i Pawłowi Wujcowi) przez lata wiedziałem co „rzecze Shaq”. Więc trudno sobie wyobrazić lepszego specjalistę od Shaqa, „shaqizmów” i w ogóle wszystkich „shaqowych” spraw. Czyta się zatem znakomicie. Dyskusja o tym co jest w książce a czego w niej brakuje odbyła się rok temu, ale dla tych co jeszcze nie czytali… Shaq opowiada o dzieciństwie w trudnych warunkach, o kochających choć surowych rodzicach, o początkach swojej kariery i o latach spędzonych w NBA. O mistrzowskich pierścieniach i o porażkach. O trudnych rozstaniach z kolejnymi klubami i o nadziejach czekających w kolejnych drużynach. Kilka rzeczy wyjaśnia, kilka komentuje, a kilka pomija albo opisuje jednym zdaniem.
Nie dowiemy się:
- co zrobił Kobe Bryant w pewnym pokoju hotelowym z pewną pokojówką, bo tego pewnie nie wie sam Shaq. A nawet jak wie, to napisał że nie wie. Może kiedyś Kobe wyda autobiografię???
- nic o Dream Teamie z Mistrzostw Świata `94. Shaq, Shawn Kemp, Derrick Coleman, Larry Johnson, Steve Smith, Alonzo Mourning! Wow! Ależ to był skład. Młodzi gniewni (plus doświadczeni: Joe Dumars, Isiah Thomas czy Dominique Wilkins) Mnóstwo energii na parkiecie i dobrej zabawy poza boiskiem. W książce o tym ani słowa. O Igrzyskach w Atlancie jest ledwie kilka zdań, nie ma też nic o Barcelonie, do której pojechał Christian Laettner, a nie Shaq.
- jak było naprawdę. Wiem, wiem, to autobiografia, ale mam wrażenie że Shaq wszystkich opisał tak samo: Kobe – samolubny, zarozumiały, nietowarzyski, ale świetny koszykarz. D-Wade – nie stanął po stronie O`Neala w konflikcie z Patem Rileyem, ale to świetny koszykarz. Anfernee Hardaway – chciał zarabiać więcej niż Shaq, ale to świetny koszykarz. Lebron James – w Cleveland robił co chciał i nikogo nie słuchał, ale to świetny koszykarz. Jeśli komuś dostawało się bardziej to raczej graczom pokroju Glena Davisa czy Nate`a Robinsona. Odrębny temat to Dwight Howard, który zdaniem Shaqa jest jego marnym naśladowcą.
- dla tych mniej zainteresowanych koszykówką: niewiele znajdziecie o jego rozwodzie, o Nikki Alexander no i nic o Vanessie LopezJ
Ale trochę ciekawostek jest, np.: co palił podczas słynnych posiedzeń drużyny Phil Jackson, i że nigdy nie mówił o Jordanie, ile procent tkanki tłuszczowej w organizmie dopuszczał Pat Riley, skąd Shaq wziął swoje firmowe zagrania (a narzeka że Howard to jego imitacja), kto jest fajnym raperem a kto nie i że Shaq nie lubi kawy a obiad zaczyna od deseru. Jest o byciu policjantem, o pisaniu pracy doktorskiej, o grze w filmach i przede wszystkim o koszykówce, o koszykówce i o koszykówce. No tak… to jest książka dla fanów koszykówki. Z serii tych, które trzeba przeczytać!
P.S.: 2 kwietnia 2013 roku podczas meczu Lakers – Mavericks odbędzie się ceremonia zastrzeżenia koszulki z nazwiskiem O`Neala i numerem 34. Z tym numerem już nikt nigdy w Lakers nie zagra.
P.S.2.: „Shaq bez cenzury” zaczyna się opisem siódmego meczy finału Konferencji Zachodniej pomiędzy Lakers i Trail Blazers (z Pippenem, Wallacem, Sabonisem w składzie) w 2000 roku. Koszykarze Los Angeles przegrywali już 60:75 by w 10 minut doprowadzić do zwycięstwa 89:84. Późniejszy finał i zdobycie pierwszego pierścienia były już tylko formalnością. Przed Mistrzostwami Europy na Litwie w 2011 roku miałem okazję porozmawiać z Arvydasem Sabonisem. Zapytałem go o największą porażkę w karierze. Odpowiedział że to był ten mecz przeciwko Los Angeles. Sabonis w swojej karierze wygrał wszystko oprócz mistrzostwa NBA. Dla Shaqa (ale też Bryanta) tamto spotkanie oznaczało początek kolekcjonowania tytułów.
„Shaq bez cenzury”
Wydawnictwo Sine Qua Non
Premiera w Polsce: 3.10.2012
Dawno, dawno temu…
…gdy niemal na każdym podwórku w Polsce stał kosz,
…gdy w TVP Szaranowicz i Łabędź witali nas okrzykiem „hej, hej tu NBA”,
…gdy nie bardzo wiedziałem co to jest nba.com,
…i gdy legendarny Michael Jordan zrobił sobie przerwę od basketu,
Właśnie wtedy na największą gwiazdę NBA wyrastał Shaquille O`Neal. Każdy pamięta logo „Shaq Attack”. Każdy chciał być jak Shaq. Każdy chciał mieć takie Reeboki jak Shaq. Każdy chciał grać jak Shaq (dlatego najlepiej jak te podwórkowe kosze były jak najniższe:)
Dawno temu…
…gdy z koszy stojących na polskich podwórkach zostały już tylko połamane konstrukcje,
…gdy transmisje z NBA zniknęły z otwartej telewizji,
…gdy internet jeszcze wciąż był dobrem luksusowym,
…i gdy legendarny Michael Jordan koszykarską emeryturę postanowił spędzić w Waszyngtonie,
Właśnie wtedy Shaquille O`Neal był największą gwiazdą NBA, kolekcjonował tytuły mistrzowskie w Los Angeles i Miami i właśnie wtedy w „Gazecie Wyborczej” pojawił się cykl „Fruwając pod koszem”. To stamtąd dowiedziałem się, że działalność Shaqa wykracza daleko poza parkiet i że w ogóle poza parkietem to dzieje się często więcej niż na boisku.
Dziś…
…gdy w Polsce ciężko znaleźć boisko do koszykówki,
…gdy koszykówka w naszym kraju to sport niszowy,
... gdy w internecie można znaleźć właściwie wszystko o NBA, ale w naszym kraju mało kogo to obchodzi, a „Fruwając pod koszem” z Gazety Wyborczej zniknęło 3 lata temu,
…i gdy legendarny Michael Jordan jest słabym prezesem, słabego Charlotte Bobcats,
Właśnie wtedy wychodzi w Polsce autobiografia Shaquilla O`Neala. Przetłumaczona przez połowę duetu Rutkowski & Wujec (tych od „Fruwając pod koszem”).
Książkę „Shaq bez cenzury” traktuję sentymentalnie. Jak wycieczkę w przeszłość, jak oglądanie albumu ze zdjęciami. Więcej rzeczy mi w niej brakuje niż zaskakuje. Ale i tak fajnie było zobaczyć wydarzenia w Orlando, Los Angeles, Miami, Cleveland, Phoenix i Bostonie oczami Shaqa. A właściwie słowami Shaqa. Oryginalna wersja jest opowiedziana językiem O`Neala, dostosowanym do języka angielskiego przez Jackie Macmullan. Polska wersja jest genialnie przetłumaczona. Dzięki Michałowi Rutkowskiemu (i Pawłowi Wujcowi) przez lata wiedziałem co „rzecze Shaq”. Więc trudno sobie wyobrazić lepszego specjalistę od Shaqa, „shaqizmów” i w ogóle wszystkich „shaqowych” spraw. Czyta się zatem znakomicie. Dyskusja o tym co jest w książce a czego w niej brakuje odbyła się rok temu, ale dla tych co jeszcze nie czytali… Shaq opowiada o dzieciństwie w trudnych warunkach, o kochających choć surowych rodzicach, o początkach swojej kariery i o latach spędzonych w NBA. O mistrzowskich pierścieniach i o porażkach. O trudnych rozstaniach z kolejnymi klubami i o nadziejach czekających w kolejnych drużynach. Kilka rzeczy wyjaśnia, kilka komentuje, a kilka pomija albo opisuje jednym zdaniem.
Nie dowiemy się:
- co zrobił Kobe Bryant w pewnym pokoju hotelowym z pewną pokojówką, bo tego pewnie nie wie sam Shaq. A nawet jak wie, to napisał że nie wie. Może kiedyś Kobe wyda autobiografię???
- nic o Dream Teamie z Mistrzostw Świata `94. Shaq, Shawn Kemp, Derrick Coleman, Larry Johnson, Steve Smith, Alonzo Mourning! Wow! Ależ to był skład. Młodzi gniewni (plus doświadczeni: Joe Dumars, Isiah Thomas czy Dominique Wilkins) Mnóstwo energii na parkiecie i dobrej zabawy poza boiskiem. W książce o tym ani słowa. O Igrzyskach w Atlancie jest ledwie kilka zdań, nie ma też nic o Barcelonie, do której pojechał Christian Laettner, a nie Shaq.
- jak było naprawdę. Wiem, wiem, to autobiografia, ale mam wrażenie że Shaq wszystkich opisał tak samo: Kobe – samolubny, zarozumiały, nietowarzyski, ale świetny koszykarz. D-Wade – nie stanął po stronie O`Neala w konflikcie z Patem Rileyem, ale to świetny koszykarz. Anfernee Hardaway – chciał zarabiać więcej niż Shaq, ale to świetny koszykarz. Lebron James – w Cleveland robił co chciał i nikogo nie słuchał, ale to świetny koszykarz. Jeśli komuś dostawało się bardziej to raczej graczom pokroju Glena Davisa czy Nate`a Robinsona. Odrębny temat to Dwight Howard, który zdaniem Shaqa jest jego marnym naśladowcą.
- dla tych mniej zainteresowanych koszykówką: niewiele znajdziecie o jego rozwodzie, o Nikki Alexander no i nic o Vanessie LopezJ
Ale trochę ciekawostek jest, np.: co palił podczas słynnych posiedzeń drużyny Phil Jackson, i że nigdy nie mówił o Jordanie, ile procent tkanki tłuszczowej w organizmie dopuszczał Pat Riley, skąd Shaq wziął swoje firmowe zagrania (a narzeka że Howard to jego imitacja), kto jest fajnym raperem a kto nie i że Shaq nie lubi kawy a obiad zaczyna od deseru. Jest o byciu policjantem, o pisaniu pracy doktorskiej, o grze w filmach i przede wszystkim o koszykówce, o koszykówce i o koszykówce. No tak… to jest książka dla fanów koszykówki. Z serii tych, które trzeba przeczytać!
P.S.: 2 kwietnia 2013 roku podczas meczu Lakers – Mavericks odbędzie się ceremonia zastrzeżenia koszulki z nazwiskiem O`Neala i numerem 34. Z tym numerem już nikt nigdy w Lakers nie zagra.
P.S.2.: „Shaq bez cenzury” zaczyna się opisem siódmego meczy finału Konferencji Zachodniej pomiędzy Lakers i Trail Blazers (z Pippenem, Wallacem, Sabonisem w składzie) w 2000 roku. Koszykarze Los Angeles przegrywali już 60:75 by w 10 minut doprowadzić do zwycięstwa 89:84. Późniejszy finał i zdobycie pierwszego pierścienia były już tylko formalnością. Przed Mistrzostwami Europy na Litwie w 2011 roku miałem okazję porozmawiać z Arvydasem Sabonisem. Zapytałem go o największą porażkę w karierze. Odpowiedział że to był ten mecz przeciwko Los Angeles. Sabonis w swojej karierze wygrał wszystko oprócz mistrzostwa NBA. Dla Shaqa (ale też Bryanta) tamto spotkanie oznaczało początek kolekcjonowania tytułów.
„Shaq bez cenzury”
Wydawnictwo Sine Qua Non
Premiera w Polsce: 3.10.2012
Komentarze
Prześlij komentarz