Giannis już teraz! Czyli przyznaję nagrody indywidualne za sezon zasadniczy NBA🏀🔥💪

Pół roku grania, tysiące trafionych i nietrafionych rzutów, piękne mecze, dramatyczne końcówki, wygrani i przegrani. Wszystko po to... by zaczął fazę play-off. Za nami sezon zasadniczy NBA i zanim zacznie się walka o mistrzowskie pierścienie - typuję nagrody indywidualne, które Liga rozda dopiero 24 czerwca.


MVP sezonu zasadniczego:
Moim zdaniem: Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks)
24-letni Grek każdego sezonu jest lepszy i lepszy. Nie zaryzykuję twierdzenia, że już w tej chwili jest najlepszym koszykarzem świata, ale ma wszystko aby nim zostać. Już niebawem! W tym sezonie wykręca najlepsze statystyki w karierze: 27,7 pkt./mecz, 12,5 zbiórki, 5,9 asyst i 1,5 bloku. Na parkiecie jest wszędzie i potrafi wszystko. Ma 211 centymetrów wzrostu, niesamowitą siłę a jednocześnie zwinność i szybkość rozgrywającego. No i jeszcze znakomicie broni. Do poprawienia? Rzuty z dystansu (25%). Mimo wszystko wydawało mi się, że to jeszcze nie będzie sezon Giannisa, że Milwaukee Bucks skończą gdzieś w czołówce Wschodu, ale na pierwszym miejscu?! Z najlepszym bilansem w lidze (60-22)?! No właśnie Milwaukee... wokół Giannisa nie ma gwiazd, ale są solidni zawodnicy jak Eric Bledsoe, Brook Lopez czy Khris Middleton i świetny trenerer (Mike Buldenholzer - jeszcze do niego wrócimy;) Giannis poprowadził Bucks do pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym i nie mam wątpliwości, że na nagrodę MVP zasłużył jak nikt inny. Mimo, że nie zagrał w aż 10 spotkaniach. Grek ma najbardziej klasyczny argument w wyścigu po MVP, jest najlepszym zawodnikiem najlepszej drużyny.
Oczywiście szykuje się wyrównana walka o nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza. I oczywiście drugim głównym kandydatem jest ubiegłoroczny zwycięzca James Harden z Houston Rockets. Rzuca średnio aż 36,1 pkt., ma też więcej asyst niż Giannis. Nawet wbrew opinii nie broni tak najgorzej (chociaż oczywiście nie tak dobrze jak Giannis). Harden to atak, atak, atak, rzuty, rzuty, rzuty, ale też Houston jest od niego uzależnione. Rockets kończą sezon na 4tym miejscu na Zachodzie i to zasługa Hardena!
Kto jeszcze? Sam pisałem w trakcie sezonu, że Paul George, ale skrzydłowy Oklahoma City Thunder nie dotrzymał kroku Giannisowi i "Brodzie". Z nowych postaci w wyścigu po MVP warto wspomnieć o Nikoli Jokicu z Denver, reszta, wiadomo: Steph Curry, Kevin Durant (obaj GSW), Russell Westbrook (OKC), Joel Embiid (Philadelphia 76-ers), Kawhi Leonard (Toronto Raptors) czy Damian Lillard (Portland Trail Blazers)

Najlepszy trener sezonu zasadniczego:
Moim zdanie: Mike Budenholzer (Milwaukee Bucks)
Zbudował wokół Giannisa naprawdę mocną drużynę, która nie składa się z wielkich gwiazd, ale potrafi radzić sobie też bez Giannisa. Poprowadził ją do najlepszego bilansu w lidze. I mam tylko jedną obawę - pamiętam go z czasów gdy prowadził Atlanta Hawks (2013 - 2018), Jastrzębie też grały świetnie w sezonie zasadniczym a w play-offs już nie było tak pięknie. Ale tu oceniamy sezon zasadniczy. Budenholzer dostanie nagrodę, a za nim kilku innych mocnych kandydatów: Doc Rivers (La Clippers, którzy rozdali pół drużyny ale są w play-off), Nate McMillan (Indiana nadspodziewanie dobra), Michael Malone (Denver - wiceliderem Zachodu) czy Gregg Popovich (przebudowane SA Spurs znów w play-offach)

Najlepszy debiutant sezonu:
Moim zdaniem: Luka Doncic (Dallas Mavericks)
Wiadomo! Nie mogę napisać inaczej. Jeśli ktoś się obawiał, że ten chłopak nie poradzi sobie w NBA to... chyba nie ma już takich osób. Dirk Nowitzki może być spokojny o swego następcę. Kilka game-winnerów i buzzer-beaterów, kilka naprawdę świetnych meczów, kilka nieco gorszych, możliwość gry na kilku pozycjach, zabójczy step-back i ostatecznie 21,2 pkt, 7,8 zb, 6 as. Chociaż oczywiście Dallas z bilansem 33-49 zajęli przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej. Luka wciąż ma przed sobą do wykonania wielką pracę ale potwierdził opinię "złotego chłopca".
Podobnie jak w przypadku MVP - tu też wyścig po nagrodę będzie jednak wyrównany i ma dwóch kandydatów. Tym drugim jest Trae Young. Do gracza Atlanta Hawks należała druga część sezonu, ale całość rozgrywek była i gorsza statystycznie (19,1pkt, 3,7zb, 8 as.) i Doncic jest bardziej przydatny w obronie i Atlanta (29-53) grała jeszcze słabiej niż Dallas.

Najlepszy rezerwowy:
Moim zdaniem: Lou Williams (LA Clippers)
Lou Williams mógłby nosić przydomek "6th man", nie ma w lidze człowieka, który tyle wnosi z ławki rezerwowych. Dla Williamsa byłaby to trzecia nagroda dla najlepszego rezerwowego (poprzednio - 2015 i 2018), ale jak najbardziej zasłużona. Robi to samo co w poprzednim sezonie w Clippers czyli jest jednym z najbardziej kluczowych zawodników w rotacji Doca Riversa, trafia ważne rzuty, rozdaje ważne podania, ma ogromne doświadczenie. Clippers, którzy mieli jechać na wakacje po sezonie zasadniczym i budować drużynę na następne rozgrywki zagrają w play-offs. Nagrodę może odebrać mu... kolega z druzyny Montrezl Harrell - świetny podkoszowy, który rozwinął się po odejściu DeAndre Jordana (no i Marcina Gortata oraz Bobana Marjanovica) Kto jeszcze? Może Domantas Sabonis? Syn słynnego Arvydasa Sabonisa odnalazł swoje miejsce w Indianie i spisuje się tu dużo lepiej niż chociażby rok temu w Oklahomie. Na pokonanie Lou Williamsa to raczej nie wystarczy, ale o Litwinie warto wspomnieć.

Najlepszy obrońca sezonu:
Moim zdaniem: Paul George (Oklahoma City Thunder)
Skupiając się na tym co Paul George prezentuje w ataku (12,1pkt, 4,1as, 38% za 3) często zapominamy jak dobrym jest obrońcą. Skrzydłowy OKC jest najlepiej przechwytującym piłkę w lidze (2,2) i mieści się w czołówkach wszystkich statystyk defensywnych. Paul George wykonuje ogromną pracę w defensywie. Oczywiście w tej kategorii wybór będzie bardzo trudny bo naturalanym kandydatem do nagrody jest niesamowity francuski center Rudy Gobert, jego dłuuugie ręce i efektowne bloki. Są jeszcze Giannis i Joel Embiid i właściwie każdy wybór będzie dobry. Ja generalnie wolę nagradzanie bardzie wszechstronnych obrońców w stylu PG albo Giannisa.

Największy postęp:
Moim zdaniem: D'Angelo Russell (Brooklyn Nets)
Za każdym razem to powtarzam, to najgłupsza nagroda przyznawana przez NBA. Do tego najbardziej uznaniowa. Bo niby dlaczego nie miałby jej ponownie dostać Giannis Antetokounmpo (nagrodzony w 2017 roku)? Przecież poprawił swoje statystyki i wyniki drużyny. Zazwyczaj dostają ją jednak zawodnicy którzy zrobili krok z przeciętności w stronę all-star. No i pewnie dlatego najlepszym kandydatem będzie tu Pascal Siakam z Toronto, który jeszcze rok temu był typowym zadaniowcem, grał po 20 minut i rzucał średnio 7 punktów a teraz Kameruńczyk gra 32 minuty i zdobywa po 17 punktów, ale co ważniejsze jest jedną z najważniejszych postaci Toronto Raptors. Ja bym wolał jednak D'Angelo Russella, któremu bardzo dobrze zrobiła przeprowadzka z Los Angeles Lakers na Brooklyn i w tym sezonie gra naprawdę świetnie, zdobywa ponad 21 punktów w meczu (zdecydowanie najwięcej w karierze) ale też kreuje mnóstwo pozycji kolegom (7 asyst/mecz). Co najważniejsze poprowadził Nets do play-offs chociaż to wcale nie było takie oczywiste.

Pierwsza piątka: Stephen Curry (Golden State Warriors), James Harden (Houston Rockets), Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks), Paul George (Oklahoma City Thunder), Joel Embiid (Philadelphia 76-ers)

Komentarze

Popularne posty