MVP dla Stepha Curry'ego czyli moje nagrody NBA za sezon 2014/15


Stephen Curry, Stephen Curry, Stephen Curry!  MVP tego sezonu jest jeden i  to właśnie gracz Golden State Warriors. Nie przyjmuję argumentu, że James Harden miał wokół siebie słabszą drużynę więc było mu trudniej i to on powinien otrzymać nagrodę. Nie, nie i nie! Oczywiście i tak o niczym mój głos nie decyduje, ale swoje nagrody postanowiłem przyznać.

MVP – Najlepszy Zawodnik Sezonu

Kandydaci: Stephen Curry (Golden State Warriors), James Harden (Houston Rockets), Lebron James (Cleveland Cavaliers), Chris Paul (Los Angeles Clippers), Anthony Davis (New Orleans Pelicans), Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder)

Stephen Curry czy James Harden zastanawiają się dziennikarze i kibice na całym świecie. Dla mnie odpowiedź jest prosta: Curry. Sytuacja jest trochę taka jakby w 1996 roku nagrody MVP nie przyznano Michaelowi Jordanowi (to ten sezon w którym Bulls wygrali 72 z 82 meczów), bo ma wspaniałą drużynę wokół siebie – tylko Malone’owi, Hardawayowi albo Paytonowi. Bez sensu. Golden State Warriors wygrali w tym sezonie 67 spotkań! Ostatnim zespołem, który miał więcej zwycięstw było… Chicago Bulls (w sezonie 97/98 - 69 wygranych; Dallas w 06/07 i Lakers w 99/00 miały po 67 tryumfów) I oczywiście możemy powiedzieć, że Thompson, że Green, że Bogut itd., ale liderem Golden State Warriors jest Steph Curry. Średnio 23,9 pkt na mecz; 7,7 asysty (wiele z nich zapierających dech); 4,4 zbiórki; 2 przechwyty. Do tego rekordowe 286 celnych rzutów za 3 punkty. Curry to najlepszy ballhandler w lidze, maszynka do rzucania zza łuku, zawodnik który zawsze ma „zimną głowę” na parkiecie i który wyniósł Warriors na inny poziom. Harden ma lepsze średnie punktów i zbiórek, ale też więcej strat. Dla swojej drużyny robił więcej bo Houston jest personalnie słabsze od ekipy z Oakland, a do tego zespół z Teksasu walczył z kontuzjami (w tym tą najważniejszą - Dwighta Howarda) Rockets wygrali 56 meczów i nawet nie zbliżyliby się do tego bez Hardena . Brawo! Ale – jak dla mnie – na nagrodę MVP to za mało.

Mój MVP: Stephen Curry (GSW)



Rookie Of The Year – Najlepszy Debiutant Sezonu

Kandydaci: Nikola Mirotic (Chicago Bulls), Andrew Wiggins (Minnesota Timberwolves), Nerlens Noel (Philadelphia 76-ers), Elfrid Payton (Orlando Magic), Jordan Clarkson (Los Angeles Lakers)

Tę nagrodę zapewne zdobędzie Andrew Wiggins, ale ja chciałbym żeby powędrowała do Nikoli Mirotica. Wiggins spełnił pokładane w nim nadzieje, pierwszy numer draftu spędzał na parkiecie aż 36 minut, zdobywał średnio prawie 17 punktów, pokazał że NBA jest miejscem dla niego bo oprócz osiągnięć w ataku potrafi też świetnie bronić. Tyle, że gra w Minnesocie. To najgorsza drużyna w lidze, która wygrała zaledwie 16 meczów. Mam wrażenie że łatwiej jest nabijać statystyki w słabym zespole niż stać się ważną częścią jednego z potentatów. A tak zrobił właśnie Mirotic. Po pierwsze Europejczykom wciąż trudniej zaistnieć w lidze niż Amerykanom, po drugie pochodzący z Czarnogóry skrzydłowy musiał walczyć o swoje miejsce w o wiele silniejszym kadrowo Chicago, po trzecie swoją szansę wykorzystał (słaby i przepłacany Boozer, kontuzje Noaha i Gibsona) i grał średnio ponad 20 minut w meczu, notując 10 punktów i prawie 5 zbiórek. Wystąpił we wszystkich spotkaniach sezonu, a Bulls – inaczej niż Minnesota - nie mogli sobie pozwolić na porażki. Do tego Mirotic rozkręcał się z miesiąca na miesiąc, zaczynał od 5-ciu punktów w dwóch pierwszych meczach – do średniej ponad 20-tu oczek w marcu. Mam wrażenie, że w play-offs jeszcze nie raz będzie decydował o tryumfie Byków. Na koniec warto napisać, że szkoda iż kontuzji nabawił się Jabari Parker (Milwaukee Bucks) bo po tym co pokazał na początku sezonu miał spore szanse, żeby odebrać nagrodę dla najlepszego debiutanta.

Mój Rookie Of The Year: Nikola Mirotic (Chicago Bulls)



Sixth Man Of The Year – Najlepszy Rezerwowy Sezonu

Kandydaci: Isaiah Thomas (Boston Celtics), Lou Williams (Toronto Raptors), Jamal Crawford (Los Angeles Clippers), Tristan Thompson (Cleveland Cavaliers), Nikola Mirotic (Chicago Bulls), Manu Ginobili (San Antonio Spurs)

Znowu dwóch głównych kandydatów do nagrody. Isaiah Thomas (Boston Celtics) i Lou Williams (Toronto Raptors). Obaj to zawodnicy, którzy mogliby spokojnie występować w pierwszej piątce. Gdy jednak wchodzą z ławki – często zostają na parkiecie w najważniejszych momentach, swoje 25 minut potrafią wykorzystać perfekcyjnie, nie raz ratowali drużyny przed porażkami. Ja postawię jednak na Thomasa. Z tym wyborem miałem najwięcej problemów, ale tym razem decydującym czynnikiem będzie zespół. Dopóki Thomas grał w Phoenix Suns – ekipa z Arizony liczyła się w walce o play-offs. Gdy w trakcie sezonu przeniósł się do Bostonu – Celtowie wrócili do gry i ostatecznie spokojnie znaleźli się w najlepszej ósemce Wschodu. Bez niego byłoby to bardzo trudne.

Mój Sixth Man Of The Year: Isaiah Thomas (Boston Celtics)



Most Improved Player – Największy Postęp

Kandydaci: Jimi Butler (Chicago Bulls), Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks), Rudy Gobert (Utah Jazz), Hassan Whiteside (Miami Heat)

Jeśli przebywając na parkiecie tyle samo minut co sezon wcześniej (38,7) i zdobywa się o 7 punktów więcej, ma się też o jedną zbiórkę i asystę więcej - to ta nagroda jest właśnie dla takich zawodników! Jimi Butler poczynił nie tylko ogromny postęp indywidualny, ale też pod nieobecność kontuzjowanego Derricka Rose’a, stał się liderem Chicago Bulls. Dzięki jego świetnej grze Byki są w czołówce Konferencji Wschodniej, a Butler po raz pierwszy w karierze wystąpił w Meczu Gwiazd. Trzeba to docenić!

Mój Most Improved Player:  Jimi Butler (Chicago Bulls)



Coach Of The Year – Najlepszy Trener Sezonu

Kandydaci: Mike Budenholzer (Atlanta Hawks), Jason Kidd (Milwaukee Bucks), Steve Kerr (Golden State Warriors), David Blatt (Cleveland Cavaliers)

Jeśli ktoś przed sezonem postawił pieniądze na to, że Atlanta wygra Konferencję Wschodnią to dziś może liczyć całkiem spore zyski. To zasługa Mike’a Budenholzera. 18 lat nauki pod okiem Gregga Popovicha nie poszło w las. Budenholzer z przeciętnych/solidnych zawodników zrobił najlepszą drużynę na Wschodzie. Jeff Teague, Paul Millsap, Kyle Korver – oni naprawdę wygrali 60 meczów? To robi wrażenie.
Budenholzer kontrkandydatów do tytułu ma dwóch. Pierwszy z nich to Jason Kidd – zrobił to samo co trener Atlanty tyle że w Milwaukee i na nieco niższym poziomie. Bucks mieli wszystko przegrywać, a spokojnie awansowali do play-offs i pokazali że mogą pokonać każdego. Drugi chętny do nagrody to Steve Kerr, w swoim debiutanckim sezonie poprowadził Golden State Warriors do 67 zwycięstw. W taj kategorii jednak im silniejsza drużyna tym gorzej dla trenera. I to jest też powód dla której – moim zdaniem – mocno niedoceniana jest praca jaką wykonuje w Cleveland David Blatt. Wydaje mi się, że możemy się jeszcze zdziwić, nie przy ogłoszaniu najlepszego szkoleniowca roku, ale tak gdzieś przy okazji finałów;)

Mój Coach Of The Year: Mike Budenholzer (Atlanta Hawks)
 


Defensive Player Of The Year – Najlepiej Broniący Zawodnik Sezonu

Kandydaci: Kawhi Leonard (San Antonio Spurs), Draymond Green (Golden State Warriors), DeAndre Jordan (Los Angeles Clippers)

W dwóch ostatnich sezonach miałem nadzieję, że tę nagrodę wreszcie otrzyma Tim Duncan. Nie otrzymał (wciąż nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego TD nigdy nie został DPOTY). Tym razem sytuacja jest już inna. W defensywie – San Antonio Spurs to już nie jest drużyna Duncana, to jest drużyna Leonarda. Kawhi Leonard – ten gość, który został MVP zeszłorocznych finałów to gracz od wszystkiego. W tym także od bronienia. Dajcie mu do krycia Lebrona Jamesa, Stephena Curry’ego, kogo chcecie… każdy będzie miał z nim poważne problemy. Najlepiej przechwytujący w NBA (średnio 2,3 przechwytu na mecz) moim zdaniem powinien przechwycić nagrodę DPOTY.

Mój Defensive Player Of The Year: Kawhi Leonard

Moja Piątka Sezonu: Stephen Curry (GSW), James Harden (Houston Rockets), LeBron James (CAVS), Tim Duncan (San Antonio Spurs),Pau Gasol (Chicago Bulls)

Na koniec muszę napisać, że to był dosyć smutny sezon. Ze względu na kontuzje. Derrick Rose, Kobe Bryant, Kevin Durant, Dwight Howard, Chris Bosh, Al Jefferson, Carmelo Anhony. Lista walczących z urazami jest naprawdę długa:( I ja nie lubię jak takie zespoły jak New York Knicks i Los Angeles Lakers wszystko przegrywają. No dobra, czas na play-offs...

Moje typy na I rundę:

Wschód:
Atlanta – Brooklyn 4:2, CAVS – Boston 4:1, Chicago – Milwaukee 4:2, Toronto – Washington 4:2.

Zachód:
GSW – New Orleans 4:1, Houston – Dallas 3:4, LA Clippers – San Antonio 2:4, Portland – Memphis 3:4 



Komentarze

Popularne posty